środa, 18 czerwca 2014


Egipcjanin Sinuhe (Mika Waltari)

   Sinuhe, mój przyjacielu. Myślami wracam do ciebie, gdy zbyt długo cię nie spotykam. Nie są ważne eony lat, które nas dzielą. Jesteś moim nieodłącznym towarzyszem.

   Czasem zastanawiam się, jak by to było, gdybyśmy wierzyli w doświadczenia innych. Niestety każdy z nas musi przeżyć swoją historię, cierpienia drugiego człowieka nie są nauczką. Sinuhe, ty kochałeś zbyt nierozważnie lub zbyt mało. Nie dostrzegałeś tego, co oczywiste i uczestniczyłeś w tym, co ukryte. Dana ci była wielkość i upadek. Aż do ostatecznego zapomnienia. A jednak nie zostałeś zapomniany dzięki swojej opowieści. Kim naprawdę jesteś, Sinuhe? Ja to wiem, powinieneś nazywać się Człowiek.

   Zaznałeś samotności, chociaż otaczali cię pochlebcy, bogaty byłeś wtedy, gdy nie miałeś nic. Co takiego jest w twojej historii, że idziesz za mną krok w krok? Czy to prawda, którą chciałeś wyznawać, chociaż nieodwołalnie naznaczyłeś się kłamstwem? Lojalność zwieńczona zdradą? Wierzyłeś w życie, stałeś się posłańcem śmierci. Nie spotkałam na żadnej z kart nikogo tak prawdziwego, jak ty. Żaden świat nie przemówił do mnie tak wyraziście, jak twoje ukochane Teby. Czuję jeszcze żar rozgrzanej czarnej ziemi, wędruję drogami Babilonu i kołyszę się na morskich falach pełnych nieznanych stworzeń. Wszystko, co cię otacza, Sinuhe, otacza też mnie. Jest na wyciągnięcie ręki.

   Zmienia się wszystko oprócz natury ludzkiej. Wątpimy w bogów, dokonujemy złych wyborów, wierzymy złudnym mirażom. Przeżywamy własne apokalipsy, które wobec tysiącleci są niczym pył na naszych stopach. Mężczyźni walczą, kobiety szukają potwierdzenia swej urody, a Kaptahowie się bogacą. I nadal nie potrafimy dostrzec szczęścia, które ma powszedni smak zwykłego życia.

   Sinuhe, czy wiesz, co ci zawdzięczam? – Pozwalasz mi pogodzić się ze zmiennymi kolejami losu. Stajesz obok i wskazujesz właściwą miarę rzeczy.  Bowiem nic nowego pod słońcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz