piątek, 4 lipca 2014


„Pachnidło”  Patrick Suskind

książka obrzydliwa

 Kiedy wchodzę w nowy temat, okazuje się zawsze, że jest to sfera, ba! cała rozległa dziedzina nauki, nad istnieniem której nie zastanawiałam się wcześniej. Ktoś już wcześniej poświęcił jej swój zapał, czas i pasję, zgłębił ją i wyjaśnił. Wszystko już jest zmierzone, opisane i usystematyzowane. Także zapachy. O zapachach jest to bowiem opowieść, jedyna taka.

   Nigdy nie wyobrażałam sobie, że książka może wydzielać zapach i nie jest to zapach starych kart, ten ulotny, tak cenny dla bywalców bibliotek. Chodzi o zapach opowiedziany, który staje się rzeczywistością. Takie jest „Pachnidło”, ciężkie od fluidów, kwiatowych powiewów i niestety, przede wszystkim, od odrażających, cuchnących wyziewów, których nazwy przyprawiają o mdłości. Z każdej kartki zalatuje, śmierdzi, obrzydliwe odory zdają się otaczać czytelnika. Na szczęście Suskind prowadzi nas również na kwiatowe pola, do sklepu perfumiarza, wystawia nas na lekki wiatr przesycony delikatnymi woniami natury pozbawionymi – co ważne – destrukcyjnego wpływu człowieka.

   W tym wszystkim historia odmieńca – mordercy poszukującego zapachu doskonałego jest jedynie pretekstem do poruszenia zmysłu. Węchu oczywiście. Sam nie kochając nikogo, pokochał zapach. Sam nie kochając żadnego człowieka, pożądał miłości zupełnej i władzy nad wszystkim. To zapach stał się celem, który osiągnąć nadzwyczaj trudno, jego natura jest bowiem ulotna. Ale jeśli jest się zdeterminowanym, to ofiary są jedynie drogą do  osiągnięcia szczęścia. Cokolwiek jest szczęściem. Zaś gdy droga do celu staje się jedyną drogą, to nic nie może stanąć na przeszkodzie, nawet ojciec broniący ukochanego dziecka. Tyle tylko, że dzieło niszczy twórcę. W innej skali i w innych okolicznościach – znamy ten schemat, powtarza się wielokrotnie, chociaż nie musi przebiegać tak dramatycznie. Determinacja, pasja pokonuje przeszkody, lecz uważaj, bo może stać się obsesją.

   Stworzony zapach odraża i fascynuje. „Pachnidło” odraża i fascynuje. Jedno jest pewne – nie pozbędę się tego pachnidła, zawsze będę pamiętać opowieść i te wonie. Nie szkodzi, że tylko w wyobraźni. Olfaktorycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz