środa, 2 lipca 2014


„Chłopiec w pasiastej piżamie” John Boyne

   O wojnie i holocauście napisano już tak wiele, że kolejne słowa budują wciąż te same obrazy. Zdarzyła się jednak opowieść inna.

   Świat widziany oczami dziecka nie jest wcale infantylny, jest tylko nieco odmienny od tego, co widzą dorośli. Trzeba wrócić do tej optyki, by sprawy zyskały właściwy wymiar. Dorośli widzą granice, zasieki, dzieci widzą dziurę, którą można przejść przez drut kolczasty. Dorośli widzą wroga, dzieci są ciekawe nowego człowieka. W którym momencie tracimy tę czystość i prawdę? Kiedy rzecz przestaje być rzeczą a staje się narzędziem wykorzystywanym niezgodnie z istotą tej rzeczy? Niepostrzeżenie dodane znaczenia stają się ważniejsze, niż prawda.

   Bruno nie domyśla się, w czym uczestniczy jego ojciec. Jest po prostu dzieckiem, które nie zdążyło poznać natury świata. Towarzyszymy mu i wołamy – nie rób tego! - bo już wiemy, jaki jest koniec. Koniec wymyślony przez dorosłych, by oddzielić swoich od obcych, ładnych od brzydkich – wg przygotowanej w tym celu definicji piękna i brzydoty.

   Dorośli kreślą na ziemi linie, których przekroczenie odmienia życie. Tu życie, tam śmierć. Ty jesteś dobry, ty zły. Bo zły się urodziłeś, to pewne. Tak bardzo potrzebujemy przynależeć, że szybko akceptujemy ten stan rzeczy, a to koniec dziecięctwa.  Rozejrzyj się, ile takich linii jest wokół. Przekroczenie jednych wywoła tylko pełne oburzenia spojrzenia, inne rzeczywiście oddzielają różne światy.

   I jeszcze sprawa winy i kary. Winy wielkiej i kary ostatecznej. Czy musi być nieuchronna? Chyba nie, patrząc na historię. Chyba tak, patrząc na Bruna i jego ojca. Możemy mieć nadzieję, że dobre i złe uczynki wracają do nas, by zachować harmonię świata. Tylko, że kara u Johna Boyne jest tak niesprawiedliwa, że budzi sprzeciw. Jedno życie za tysiące, to przecież nic nie zmieni, niczego nie zrównoważy, jedynie dodaje cierpienia.

   Trzeba wierzyć, że Bruno i Szmul jeszcze będą mogli bawić się razem. Że będą bez obaw przekraczać granice. Trzeba wierzyć, że tak się stanie. Inaczej ta historia nie miałaby sensu.

  

1 komentarz:

  1. Czuję się zachęcona do przeczytania tej książki ;) pięknie napisane, dziękuję! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń