„Nefretete” Phillip Vandenberg –
opowieść o historii
„ Nefertiti” Michelle Moran – historia w opowieści
Pewnego dnia piasek pustyni odkrył rzeźbę,
która natychmiast zaistniała w zbiorowej świadomości. Nefertiti, Nefretete –
jej imię oznacza Piękna, Która Przychodzi. I rzeczywiście, jeśli rzeźbiarz
Totmes choć w części oddał jej urodę, to królowa w pełni zasłużyła na swoje
imię. Jej popiersie stało się takim symbolem, jak rumaki Lizyppa, Afrodyta z
Melos, dyskobol i wiele innych, które dobrze znamy. Tysiąclecia nie zdołały zatrzeć
pamięci o żonie dziwnego faraona – pierwszego religijnego rewolucjonisty lub -
jak kto woli – heretyka.
Wiemy zaskakująco wiele o wydarzeniach,
których była świadkiem, w których brała udział. Nie wiemy jednak, czy była
jedynie powolnym narzędziem w ręku potężniejszych od siebie, czy może sama była
tych wydarzeń przyczyną. Czy była wytrawnym politykiem, który wykorzystując
swoje wyniesienie, zaprowadził w Egipcie monoteizm rodem ze swojej domniemanej
ojczyzny, czy jedynie ukochaną żoną, która nie umiała dać królowi następcy.
Kolejne córki – kolejne rozczarowania.
Patrzysz na jej twarz. Kim była? Czy życie w
luksusowym pałacu Malgata było szczytem jej marzeń, czy jej ambicje sięgały
wyżej? W jakim charakterze uczestniczyła w religijnej rebelii, która utopiła
kraj we krwi? Był to epizod, incydent wobec toczącego się koła czasu, ale
zostawił ślad widoczny jak blizna.
Co wolisz – szukać prawdy historycznej,
czasem niemożliwej do odtworzenia, czy poddawać się wizji pisarza, który szuka
prawdziwej kobiety z jej marzeniami i lękami? Wolisz zgłębiać reliefy, teksty z
tabliczek klinowych myśląc: tak było? Czy chcesz poddać się szumowi wiatru
pośród pałacowych kolumn i odnajdywać emocje, które towarzyszyły królowej w
chwilach wielkości i upadku? Każda z tych rzeczywistości ma swoją wartość i
swój urok. Do mnie przemawia historia wykuta w kamieniu, wysoko cenię prawdę
odkrytą i udowodnioną. Ale najpiękniejsze książki to te, które tę historię
potrafią ożywić i tę prawdę ubrać w emocje.
Vandenberg jest wierny archeologii, rozważa,
analizuje materiały odkryte w czasie wykopalisk. Czyni to tak sugestywnie, że
przenosimy się do sal pałacowych i widzimy jak Amarna powstaje z piasków
pustyni, by ponownie zniknąć pod nimi na tysiąclecia. Stajemy twarzą w twarz z
aktorami dramatu. Moran natomiast dodaje tę iskrę, która sprawia, że historia
dzieje się w naszej wyobraźni i z naszym udziałem. Ale jest to tylko opowieść –
jedna z możliwych wersji wydarzeń.
Jeśli chcesz wiedzieć, przeczytaj
„Nefretete”. Jeśli chcesz czuć, przeczytaj „Nefertiti”. Ale nie musisz
wybierać. Przeczytaj obie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz