niedziela, 6 lipca 2014


„Ja Klaudiusz” Graves

  Wiem, wiem, każdy to zna, nic nowego, ale czy na pewno? Za każdym, gdy wracam do tej opowieści, dowiaduję się czegoś nowego o człowieku.

   Wbrew pozorom to nie jest książka o Klaudiuszu, chociaż jego losy są osnową tej historii. To książka o władzy. A także o pewnej kobiecie.

   Kiedy wspomina się o starożytności i o kobietach, to obowiązkowo musi pojawić się Kleopatra, Messalina, Helena i to chyba wszystko, jeśli chodzi o wiedzę powszechną. Co bardziej w temacie wymienią może Hypatię, może Agrypinę. Niewielu przywoła Liwię Druzyllę, która ukrywając się za zasłonami dowolnie sterowała Rzymem pierwszych cesarzy. I twierdzę, że właśnie o Liwii i o władzy jest to książka, dobrze znana, jednak wciąż na nowo porywająca ze sobą w tamten świat.

   Agrypinie, matce Nerona przepowiedziano, że uśmierci ją syn. Odrzekła „niech zabije, byleby panował”. Tak się stało. Matka oddała życie, bo syn był cesarzem i takie wydał rozkazy. Liwia wykorzystała cały skrytobójczy arsenał, by utrzymać przy władzy męża, później dać ją synowi, by w końcu kolejni władcy byli jej powolni. Nie wszystko można tłumaczyć okrucieństwem czasów. Nie wszystko deprawacją, jaką niesie ze sobą władza absolutna. Sama istota władzy, poczucie sprawczości i siły przybliża człowieka bogom. Władca absolutny staje się demiurgiem, lecz jednocześnie traci perspektywę, a to nie może się dobrze skończyć. Wszyscy słyszeli o okrucieństwach Kaliguli, Nerona, nieliczni o Heliogabalu, Dioklecjanie – oni zatracili granice dobra i zła. Ale też dlaczego nie mieliby ich zatracić, skoro mogli wszystko? Raczej należy się zastanowić nad władcami dobrymi, co ich powstrzymywało przed czynieniem zła.

   Kim była Liwia? Szacowną matroną tkającą własnoręcznie tkaniny na szaty męża, czy może przebiegłym graczem politycznym korzystającym z całego skrytobójczego arsenału? Była tym, kim chciała być, dowolnie wybierała twarze i metody. A cel był jeden – władza. Ciekawe, jak potoczyłaby się historia Rzymu, gdyby nie ona. Bo to, że byłaby zupełnie inna, to oczywiste.

   Jednak i Liwię ogarnął lęk ostateczny przed karą czekającą w zaświatach. Była tylko jedna droga i ona na nią weszła. Stała się boginią. Oto Kobieta w świecie mężczyzn.

   A cóż Kla-kla-klaudiusz? W czasie, gdy wokół niego o śmierć było łatwiej, niż o przyjaciela, ukrył się za swoim dziwactwem. Przypadek czy strategia? Cokolwiek nim kierowało, doprowadziło go na szczyt i na karty tej opowieści.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz