„Krótka historia czasu” Stephen
Hawking
Nie można przewidzieć
zdarzeń, gdyż zgodnie z zasadą nieoznaczoności, nie można określić nawet
obecnego stanu wszechświata. Co to oznacza? Nie do końca rozumiem, lecz
fascynująca jest myśl, że być może nic nie jest takie, jakie jest. Ogólna
teoria względności opisuje świat, podobnie, jak teoria kwantowa. Według naszej
aktualnej wiedzy każda z nich jest prawdziwa, ale obie nie mogą być prawdziwe
jednocześnie. Uczeni poszukują ogólnej teorii wszystkiego, która pogodzi dwie
filozofie naukowe. Odkrycie takiej teorii nie będzie zwykłą zmianą. To będzie
odkrycie demiurga i rzeczywiste spojrzenie w twarz – czyją? Boga? Natury? Swoją
własną? Każda odpowiedź jest prawdziwa i żadna może nie być prawdą.
Użyłam słowa
filozofia w odniesieniu do rzeczywistości kreowanej przez fizyków, bo bliżsi są
oni filozofii właśnie, niż fizyce rozumianej w sposób szkolny i podręcznikowy.
Fizyka opisywana przez Hawkinga
stanowi bezpośrednią kontynuację poszukiwań greckich filozofów przyrody
usiłujących zrozumieć ruch gwiazd na niebie. I dlatego jest tak fascynująca. W
naturze człowieka zapisana jest potrzeba rozumienia. Pytania są zawsze te same
– skąd przychodzimy i jaki jest sens wszystkiego. A także pytanie-niepokój o
przyszłość. Zmieniają się jedynie odpowiedzi. To już nie jest żółw
podtrzymujący na swoim grzbiecie świat. Dziś nie wystarcza wyobraźni, by
ogarnąć rysujące się możliwości.
Nadzwyczajna książka
napisana przez nadzwyczajnego człowieka. Jeśli ludzkość stanowi całość,
jedność, to ludzie pokroju Hawkinga bez wątpienia są jej mózgiem i emanacją
logosu. Wiedza, wyobraźnia, odwaga.
Ciekawiło mnie od
zawsze skąd wiadomo, jak daleko są gwiazdy? O co chodzi z tą teorią strun?
Antycząstki? Znalazłam odpowiedzi na miarę możliwości mojego rozumienia.
Ponadto zaczynam rozumieć, czemu przy sprzątaniu muszę się napracować, a
bałagan robi się sam (ta entropia…).
No i zwykłe pytanie
o niezwykłych skutkach – czy jesteśmy sami? Kosmologicznie właściwsze byłoby
pytanie – jak często? W tym, lub w innym wymiarze. Chodzi o możliwości tkwiące
w nieskończonej przestrzeni, czasie, możliwości wynikające z nieznanych nam
wszechświatów. Pytamy o to, dlaczego wszechświat jest taki. A on jest właśnie
taki, jaki powinien być, byśmy mogli o to zapytać. Każdy inny nie dawałby nam
takiej możliwości. Za to być może dałby taką możliwość zupełnie komu innemu.
Wszechświat jest tak
dziwny i wspaniały, że w naszym aparacie pojęciowym brak jest właściwych słów,
by to nazwać i docenić. Być może jesteśmy wypadkiem, który zdarzył się w toku
kreacji-destrukcji-niewiadomoczegojeszcze. A może jesteśmy właśnie świadomością
tego wszechświata, jego narzędziem autorefleksji i samopoznania. Może jesteśmy
po to, by wiedzieć, wyobrażać sobie, badać, rozumieć i marzyć. Szkoda, że nie
dowiemy się tego na pewno. Na wszelki wypadek starajmy się zrozumieć i nie
porzucajmy marzeń. Nigdy nic nie wiadomo…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz