„Amerykański derwisz” Ayad Akhtar
Z pewnością dowiem się czegoś ciekawego –
inna kultura, a nawet dwie, bo to islam w Ameryce – tak myślałam. Przystępowałam
więc do czytania z otwartym i chętnym umysłem. Lecz nic z tego. Kolejna książka
z cyklu: moje dzieciństwo, moja młodość, takie ciekawe. Ciekawe, lecz tylko dla
autora. Nie dostrzegłam błysku, nie uczestniczyłam w prawdziwym życiu, nie
poczułam kreacji, nawet nie polubiłam żadnego z bohaterów. Wiadomo, że młodość
jest poszukująca. Wiadomo, że fundamentalizm w zderzeniu z wolnością zawsze
przynosi ból. Wiadomo, że wszędzie można trafić na złych i dobrych. I tyle. Nic
nowego, nic odkrywczego. Z faktu, że mąż bije żonę, ojciec zdradza matkę,
dorastanie przynosi zmiany, może wynikać jakaś nauka, jakieś odkrycie. Poszukiwanie
swego miejsca w religii to temat głęboki i pełen możliwości. Tysiące odcieni,
emocji i przeżyć. Do tego jednak, by to opisać w sposób najprawdziwszy,
potrzebna jest ta iskra, którą mają Pisarze, nie zaś literaci zaledwie. To nie
jest intymna powieść, raczej dość prosty opis, momentami niepotrzebnie
realistyczny i z wątpliwym warsztatem. Powieść inicjacyjna bez zrozumienia
głębokiej przemiany. Ayad Akhtar podjął próbę, przeczuwał istnienie rzeczy,
lecz nie wszedł jeszcze po tych schodach, które prowadzą do zrozumienia i dalej
– do stania się twórcą.
Nic w
moim życiu ta powiastka nie zmieniła. Co nie oznacza, że odmawiam jej pewnego
uroku. Uroku właściwego początkom. Ale - przeczytane, zapomniane.
Zastanawiają mnie i martwią natomiast
entuzjastyczne opinie o nadzwyczajnym debiucie młodego pisarza. Żadnej krytyki.
Przeczytałam nawet, że to perełka wśród powieści obyczajowych. Starałam się,
naprawdę, lecz nic nie drgnęło, niczego nie przeżyłam w związku z tą książką. Niczego
odkrywczo nowego się nie dowiedziałam. Nie twierdzę, że to był czas stracony,
lecz także nie zyskany. Istnieją różne możliwości (wszystkie dla mnie niezbyt
miłe) – może straciłam obiektywizm i stałam się czytelniczo zmanierowana, albo
nie dostrzegłam tego, co powinnam dostrzec, co zaś dostrzegli wszyscy inni. Może
też oczekiwałam czegoś innego, czegoś dużo głębszego, ale co też to mogłoby być?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz