poniedziałek, 30 czerwca 2014


Pauline Gedge

   Nie ma potrzeby wymieniać tytułu, cokolwiek wzięłam do ręki, pochłonęło moją uwagę i nie pozwoliło o sobie zapomnieć. To mój świat, moje czasy i moja estetyka.

   Wielką władzę ma Pauline Gedge, wielką moc przywoływania obrazów. Minął już czas jakiś, a ja ciągle czuję powiew upalnego wiatru, niosącego pył z pustyni. Słyszę plusk wody odbijającej się od kamiennego nabrzeża. Widzę zeschnięte rośliny i zamglone powietrze drgające od upału. Taki Egipt był już wcześniej w mojej wyobraźni, teraz widzę go wyraźnie.

   I te historie, każda inna, każda o kobiecie silnej i pragnącej iść własną drogą, zwykle za cenę wyrzeczeń. Władza ustępująca przed przeznaczeniem i czasem. Czyż nie mówi egipskie przysłowie „wszystko boi się czasu”? I dodaje „lecz czas boi się piramid”. Są piramidy, poruszają wyobraźnię, zmuszają do poszukiwań i snucia opowieści. Hatszepsut nie ugina się przed nikim, lecz czas znajduje sposób, by i ją upokorzyć.

    Jak zawsze odnajduje nas myśl, że zmieniają się tylko okoliczności. Nienawidzimy, kochamy, boimy się zawsze tak samo. Spisek haremowy – któż to pamięta, historia sprzed tysiącleci. A jednak pragnienia, które go wywołały i dziś kierują ludzkimi uczynkami. Zazdrość, żądza władzy, lęk. I raniąca obojętność. Historia nie uczy, historia tylko bawi, jak gawędy przy kominku. Czasem jest pretekstem do osiągania siłą własnych celów. Czasem do popadania w pychę. To wszystko.

   Bo czyż pałac faraona i krótkotrwałe szczęście jego konkubin nie przypomina dworu francuskich Ludwików? Czy polityczne koniunktury nie są dziś równie widoczne?

   Historia jest w zgodzie z opowieściami Pauline Gedge. Nawet te najmniej prawdopodobne mówią o tym, co odkryliśmy na kamiennych reliefach, glinianych tabliczkach, w grobowcach i sarkofagach. Postacie wykute w kamieniu zyskują ludzki wymiar, stają się żywe. A przecież o to chodziło balsamistom i pisarzom. Utrwalić na wieczność, by żyć w zaświatach. Jednocześnie utrwalona została uroda codziennych czynności, dotyk miękkiej tkaniny, odpoczynek w cieniu, smak owoców.

   Oto mój Egipt. Oto moje czasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz