„Ludowa historia Stanów
Zjednoczonych” Howard Zinn
Nic nie jest takie, jakie jawi się maluczkim. Wiemy tyle,
ile nam powiedziano. Historię piszą najsilniejsi i to oni mówią nam, co jest
prawdą. I nie oddadzą swojej przewagi. Nie przemówi do nich krew rewolucjonistów
i skarga bezdomnych.
Tak łatwo zapomnieć
własne niegodziwości lub znaleźć dla nich usprawiedliwienie. Jeszcze łatwiej
nadać im nazwę, która wyniesie je na ołtarze. Najłatwiej zaś stać się na powrót
niegodziwym, gdy tylko nadejdzie sposobność.
Odwieczna odmiana
losu nie niesie nadziei. Bogaci stają się coraz bogatsi a biedni biednieją. I
nie pomogą rewolucje, skargi i umowy. Każdy pakt, który podpisano, każda zgoda,
wszystko to nie było warte więcej, niż zużyty papier. Nie myśl, że tak było
ongiś. W naturze człowieka jest szaleństwo, które karmi się władzą i złotem.
Nie ma na to lekarstwa, nie ma ratunku.
Bardzo trudno,
bardzo smutno czyta się tę książkę o ludziach żyjących bez nadziei.
Przygnębiające jest uczucie, że bez znaczenia jest los człowieka, mówiącego
narzędzia, które dostaje tylko tyle, by nie umrzeć, by pracować nie dla swojej
chwały.
Niewiarygodne, że
czci dostępują ci, którzy przynieśli cierpienie. Wielki Kolumb stał się
wyrokiem śmierci dla całych plemion, dziesiątek tysięcy istnień, które napotkał
na nowej ziemi. Chwała mu za jego odwagę i przekleństwo za krew, którą rozlał.
Co jest w naturze
wielkiego narodu, że uzurpował sobie prawo do rozporządzania człowiekiem, do
wypalania piętna na jego skórze, do zadawania tortur i pracy bez wytchnienia.
Co jest w jego naturze, że do dziś nic się nie zmieniło, tylko nazwy rzeczy
mniej bolą i niepokoją. Co jest w naturze nas wszystkich?
Historia to tylko
różne punkty widzenia. Wielka Deklaracja Niepodległości, która ciągle jest
przyczynkiem do chwały, najpełniej zaświadcza o wykluczonych. Kimże był
człowiek i naród tak dumnie przez nią przywoływany? Nie był kobietą, nie miał
ciemnej skóry, nie był pierwszym mieszkańcem tych ziem. Nie był nawet białym
mężczyzną skalanym brakiem pieniędzy. Taki był Naród: męski, biały i bogaty.
Nikt więcej, nikt mniej.
Człowiek nie godzi
się na zniewolenie bez końca. Smutna jest jednak myśl, że wszelkie zrywy, walka,
ofiary, to wszystko w ostatecznym rachunku jest bez znaczenia. Smutna jest
myśl, że nawet ci, którzy mają chronić, sprawiedliwie sądzić, ratować,
paktować, wszyscy oni służą mamonie, a ta wierna jest nielicznym. Zaiste, świat
jest urządzony doskonale, lecz tylko dla wybranych.
Taka jest ludowa
historia, taka jest historia pisana przez wykluczonych. Głodnych, poniżanych,
utrudzonych, bez nadziei. Wszelkie zmiany okupione są nadludzkim wysiłkiem,
ofiarą, która nie wzbudza litości. Kim jednak byłby człowiek, gdyby nie marzył
o lepszym życiu, nie dążył do szczęścia? Gdzie bylibyśmy dziś, gdyby nie
zbuntowani niewolnicy i kobiety krzyczące o swej krzywdzie?
Może więc warto w
sobie szukać zmiany, o której marzymy. I iść swoją drogą, za wszelką cenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz